Nadanie dla cerkwi w Zalesiu, Jan Klemens Branicki, Przemyśl, Rzeczpospolita Polska, 1737 r., wysokość: 21,0 cm, szerokość: 37,0 cm
MBH/D/13477
Dokument dotyczy nadania Jana Klemensa Branickiego dla cerkwi unickiej w Zalesiu, położonym w obrębie dóbr tyczyńskich. Być może chodzi o świątynię stojącą wówczas w miejscu obecnej cerkwi znajdującej się obok kościoła pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Zalesiu, które obecnie jest dzielnicą Rzeszowa. Dobra tyczyńskie, składające się z miasta prywatnego i 21 okolicznych wsi, należały do rodziny Jana Klemensa Branickiego od 1670 r. Dziad hetmana już wcześniej zgłaszał pretensje do tego majątku, w we wspomnianym roku dokonał zajazdu i siłą odebrał go rodowi Działyńskich. Dwadzieścia lat później Stefan Mikołaj Branicki zawarł z dotychczasowymi właścicielami ugodę, na mocy której stał się pełnoprawnym właścicielem Tyczyna. Po jego śmierci formalnie odziedziczył je jego syn, ale aż do 1718 r. zarządzała nimi wdowa Katarzyna z Sapiehów Branicka. Jan Klemens Branicki starał się o wykupienie zastawionych wcześniej wsi, uposażył kościół parafialny i szpital dla ubogich w samym Tyczynie oraz zdobył przywileje królewskie na nowe jarmarki w mieście.
Odpis wyroku sądu hetmańskiego w sprawie przywrócenia do służby w wojsku Wawrzyńca Staniewskiego, Jan Klemens Branicki, Warszawa, Rzeczpospolita Polska, 18 listopada 1763 r., wysokość: 34,5 cm, szerokość: 20,5 cm
MBH/D/13478
Urząd hetmański, mimo stopniowo zmniejszającego się znaczenia i wpływów, w XVIII w. wciąż stanowił przedmiot zainteresowania licznych magnatów. W 1752 r., po śmierci Józefa Potockiego godność tą otrzymał Jan Klemens Branicki. Po reformach Sejmu Niemego z 1717 r. uprawnienia hetmanów uległy ograniczeniu, ale wśród nich wciąż można było znaleźć sprawowanie kontroli nad sądownictwem wojskowym. Stanowiło ono z jednej strony niezbędną część prerogatyw hetmańskich, a z drugiej było zarzewiem sporów, ponieważ obejmowało także procesy żołnierzy ze szlachtą. Nakładało się to na uprawnienia Trybunałów Koronnego i Litewskiego. Jednak w kwestiach dotyczących tylko i wyłącznie wojskowych hetman miał niemal nieograniczone możliwości działania, ponieważ mógł dowolnie zmieniać wyroki sądów wojskowych niższych instancji.
List do hrabiego Antoniego (?) Krasickiego w sprawie sejmu elekcyjnego, Jan Klemens Branicki, Rzeczpospolita Polska, Białystok, 11 stycznia 1764 r., papier, rękopis,
wysokość: 23,0 cm, szerokość: 38,1 cm
MBH/D/13476
Sejm konwokacyjny po śmierci Augusta III został zwołany do Warszawy na 8 listopada 1764 r. (choć z początku planowany był na maj), a sejmiki przedsejmowe miały obradować na początku lutego. Na dzień przed końcem 1763 r. Jan Klemens Branicki, jako przywódca stronnictwa spotkał się z wojewodą wileńskim Karolem Stanisławem Radziwiłłem. Planowali oni wykorzystać swoje wpływy, aby doprowadzić do wyboru jak największej liczby swoich stronników na posłów. Zgodnie z ustaleniami, w zależności od sytuacji na sejmie, mieli oni poprzeć kandydata na króla wybranego przez stronnictwo saskie, bądź wysunąć kandydaturę samego hetmana wielkiego koronnego. List napisany przez Branickiego do hrabiego Krasickiego precyzuje działania podjęte w tym celu w województwie ruskim. Wyraźnie rysuje się w nim obawa o zachowanie dotychczasowych zasad wolnej elekcji. Hetman starał się też, aby zapis o ich nienaruszalności znalazł się także w instrukcjach poselskich. Działania te nie przyniosły jednak żadnego efektu, ponieważ z województwa ruskiego do Warszawy pojechali wyłącznie posłowie związani z Familią. Hrabia Krasicki musiał działać na bardzo trudny dla siebie terenie, ponieważ przedstawiciel rodu Czartoryskich od wielu lat pełnił funkcję wojewody ruskiego.
Nadanie Wincentemu Antoszewiczowi działki w Choroszczy, Jan Klemens Branicki, Rzeczpospolita Polska, Białystok, 26 stycznia 1765 r., papier, rękopis, wysokość: 22,4 cm, szerokość: 38,1 cm
MBH/D/43
Dobra choroskie, na które składały się dwa folwarki (choroski i rogowski) oraz sześć wsi, Jan Klemens Branicki odziedziczył po ojcu. Dostały się one w ręce rodu w skomplikowanych okolicznościach, ponieważ jeszcze w XVII w. były własnością Mikołaja Paca, a następnie jego dziedzica – Wandalina Mniszcha. Były zabezpieczeniem znacznych sum, jakie pożyczył Pac zarówno u żydowskich kupców z Wilna, jak i kupców ryskich. O zwrot długu toczył się przez wiele lat proces przed Trybunałem Wileńskim. W jego wyniku wszelkie roszczenia, a w 1703 r. również same dobra, wykupił wojewoda wileński Kazimierz Jan Sapieha. Później przekazał on dobra choroskie swojej córce Katarzynie i jej mężowi Stefanowi Mikołajowi Branickiemu. Po śmierci ojca trafiły w ręce Jana Klemensa, który w znacznym stopniu przyczynił się do ich rozwoju i wzrostu rentowności. Wybudował także letni pałacyk w najbliższej okolicy Choroszczy.
Przywilej cechowy dla rzemieślników z Białegostoku, Jan Klemens Branicki, Izabela z Poniatowskich Branicka, Rzeczpospolita Polska, Białystok, 1769 r., pergamin, rękopis, wysokość: 65,0 cm, szerokość: 61,3 cm
MBH/D/44
W dawnej Rzeczpospolitej cechy były najczęściej spotykaną formą organizacji samorządu rzemieślniczego. Szczególnie w przypadku ośrodków pozostających w rękach prywatnych rzemieślnicy sami domagali się usankcjonowania swojej działalności. W Białymstoku Jan Klemens Branicki wydał taki dokument w 1759 r. Łączył on wszystkich rzemieślników w jedną korporację. Jednak w ciągu kolejnych dziesięciu lat rozwój miasta znacznie przyspieszył. Pojawiło się zapotrzebowanie na bardziej różnorodne towary, co poszerzyło zakres specjalizacji rzemieślniczych obecnych w Białymstoku. Dotychczasowa organizacja przestała się sprawdzać i w związku z tym Jan Klemens Branicki wraz z żoną, Izabelą z Poniatowskich, wystawili kolejny przywilej cechowy w 1769 r. Dzielił on dotychczas istniejący cech na dwie odrębne organizacje. Lista wymienionych rzemieślników przedstawia się imponująco. W jednym cechu znaleźli się między innymi garncarze, brukarze, murarze i grabarze. Odrębny cech utworzono dla kowali, ślusarzy, rymarzy, stelmachów, snycerzy, sukienników, stolarzy, szklarzy i wielu innych. Trudno jednak stwierdzić, jak przedstawiała się liczebność owych wymienionych rzemieślników. Bardzo interesująca jest także kolejna część przywileju. Pokazuje ona organizację wewnętrzną cechu, która przetrwała od średniowiecza z niewielkimi tylko zmianami. Na czele stał cechmistrz wspierany przez radców i szafarzy. Członkami organizacji mogli zostać tylko i wyłącznie rzemieślnicy mający potwierdzenie zdobytych umiejętności oraz ich czeladnicy i uczniowie. Konieczne było także wpłacenie pewnych sum za możliwość przystąpienia. Dokument ustalał także monopol cechu w mieście i okolicach, za którego złamanie groziły wysokie kary pieniężne. Ciekawym przejawem troski o wspólnotę było ustanowienie milicji cechowej oraz funduszu przeznaczonego na wspomaganie uboższych lub dotkniętych nieszczęściem członków organizacji.